Na wstępie pragnę serdecznie podziekować wszystkim osobom, które odwiedziły i odwiedzają mojego bloga. Od momentu jego uruchomienia i opublikowania pierwszego posta minęły wczoraj równe 2 lata. Licznik bije i padają kolejne rekordy. Przez pierwszy rok zanotował 13500 odwiedzin bloga. Po dwóch latach liczba odwiedzin przeszła moje najśmielsze oczekiwania:
SERDECZNIE WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ I WCIĄŻ ZAPRASZAM
A teraz do rzeczy:
Nie pisałem ostatnio żadnych nowych postów, bo niczego nowego nie kupowałem. Poza tym byłem na urlopie. Raz na kilka lat wypada odwiedzić bliską rodzinę i w tym roku urlop spędziłem u rodziny.
We Francji, na uroczym półwyspie Cap Ferret nad Atlantykiem (podobnym nieco do naszego Helu) nie trafiłem modelików ciekawych na tyle, aby je kupić. Spotkałem za to samochody, których modele mam w mojej kolekcji, a których z uwagi na ich wiek zupełnie nie spodziewałem się tam zobaczyć. Postanowiłem więc nieco o nich napisać.
Bohaterem nr 1 półwyspu Cap Ferret okazał się Citroen Mehari. Samochód ten, w Polsce prawie zupełnie nieznany, powstał na bazie legendarnego modelu 2CV i był produkowany przez firmę Citroen w latach 1968-1987. Dziesięć lat temu, podczas mojej poprzedniej wizyty u rodziny we Francji, widziałem kilka mocno wyeksploatowanych egzemplarzy, jednak nie zwróciłem na nie szczególnej uwagi. Dlatego teraz zupełnie nie spodziewałem się gdziekolwiek zobaczyć ten zapomniany już samochód. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, iż na półwyspie Cap Ferret można nie tylko spotkać to auto, ale jest ono tam autem całkiem popularnym, rzucającym się w oczy niemal na każdym kroku. Na Cap Ferret widziałem auta zółte, zielone, białe i kilkukolorowe, a jedno z nich uwieczniłem na tym zdjęciu:
W moim przekonaniu o dużej popularności auta na półwyspie utwierdziło mnie pewne zdarzenie, które miało miejsce w trakcie mojego tam pobytu. Pewnego dnia jechaliśmy z rodziną sennymi uliczkami miasteczka, w którym rodzina mieszka. Pomimo, że ulice były zupełnie puste, na jednym ze skrzyżowań omal nie doszło do kolizji auta rodziny z innym samochodem. Samochodem tym był właśnie Citroen Mehari.
Modelik auta produkcji francuskiej firmy Solido kupiłem w 2001 roku (za niecałe 12zł w likwidowanym sklepie z zabawkami). W owym czasie modeliki Solido kosztowały od 40 do 50 zł, kupiłem więc kilka modelików (dla siebie i kolegi) chociaż sam samochód nie budził mojego entuzjazmu. Jeden zostawiłem sobie, aby urozmaicić (zwłaszcza kolorystcznie) niedużą wówczas serię moich Citroenów, z których co drugi był czerwony. Drugi modelik kilka lat temu sprzedałem.
Modelik Solido „made in France” jest bardzo fajny. Tak jak prawdziwe Mehari ma nadwozie z tworzywa sztucznego, a podwozie z metalu. Dokładnie odwrotnie niż znakomita wiekszość modeli w mojej kolekcji.